AA
AA – takie dwie litery zwykle
Od czasu już dość długiego
Są dla mnie bardzo niezwykle
Zrobiły i robią tyle dobrego.
Lecz zanim to nastąpiło
Musiało wiele się zdarzyć
Nim moje życie się odmieniło
Musiałem o dno uderzyć
Kiedy uznałem się za pokonanego
I pokornie głowę skłoniłem
W AA przygarnęli mnie jak swego
Razem z Nimi me życie zmieniłem
Dziś pogodzony z moim Bogiem,
Przy mnie są Przyjaciele ze Wspólnoty,
Mam w sobie ducha pogodę
I nigdy nie jestem samotny
Na początek utrzymanie abstynencji
Rzecz to dla każdego z AA oczywista
Najważniejsze bez alkoholu ingerencji
Mityngi, sponsor i grupa macierzysta
Później służby na różnych poziomach
Pragnąłem oddawać, co darmo otrzymałem
Wzrastałem w programie, w służbach
I cały czas znacznie więcej dostawałem
Mityngi, warsztaty, zloty, sponsorowanie
Radość z bycia we Wspólnocie, ze służenia
Nauka pokory, w służbach ciągłe wzrastanie
Wszak dla każdego jest Coś do zrobienia
I te chwile, przeżycia… wciąż niezapomniane
Na małych i dużych Zlotach Radości
Bardzo często i ciągle dziś wspominane
Gdzie wokół jest tyle przyjaźni, miłości
Mój pierwszy był Kraków, na AWF-u stadionie
Później Wrocław, Warszawa, Katowice
W tym roku Poznań – A-owska kolebka
Pomniejszych zlotów nawet nie zliczę
A wszędzie i zawsze uśmiech, życzliwość
Pogoda ducha, przyjaźń, ogrom radości
Spotkania po latach i nowe przyjaźnie
I wszechobecna potęga A-owskiej miłości
Dlatego bardzo Wszystkich Was zachęcam
Na 50-lecie AA już dziś się szykujemy
Znowu radośni, wdzięczni, szczęśliwi
Teraz w Poznaniu, w sierpniu się spotkamy