Po co jechać na zlot?

Podwójny jubileusz

Jeśli Siła Wyższa pozwoli, a wierzę, że tak, spotkam się po raz kolejny z moją wielką rodziną z AA na Zlocie z okazji 50-lecia Wspólnoty AA w Polsce, który ma nam się wydarzyć w sierpniu 2024 roku w Poznaniu. Dla mnie będzie to podwójny jubileusz – byłby to mój dziesiąty Zlot.

Kiedy w październiku 1984 roku w Poznaniu odbywał się Pierwszy Krajowy Zjazd AA, jeszcze piłem. Choć można powiedzieć, że w porównaniu z wcześniejszymi latami było to takie dopijanie do osiągnięcia dna. Swoją przygodę z trzeźwością zacząłem 21 stycznia 1986 roku, a więc dosyć dawno. I mimo, że z posłaniem poprzez prasę dotarł do mnie inny alkoholik, pierwszy rok trzeźwienia, oczywiście poza terapią ambulatoryjną, spędziłem w Klubie Abstynenta „Rodzina” w Nowym Targu. Ponieważ Wspólnoty AA jeszcze u nas na Podhalu nie było a i Klub Abstynenta był samotną wyspą na oceanie pijaństwa, klub ten dołączył do Śląsko-Dąbrowskiej Rady Klubów. Wraz z moim kolegą Staszkiem zostaliśmy wytypowani, aby w czerwcu 1986 roku uczestniczyć w posiedzeniu tej Rady, które odbywało się w hotelu „Silesia” w Katowicach. Jak się na miejscu okazało, praktycznie całe spotkanie poświęcone było organizacji Drugiego Krajowego Zjazdu, który we wrześniu 1986 odbył się w Zawierciu. Na Zlot do Zawiercia nie pojechałem, ale Podhale reprezentował tam Tadeusz W. ze Sromowiec, który nawiązał tam ciekawe kontakty i spowodował, że po niedługim czasie powstała pierwsza na Podhalu grupa AA „Na grani”, na której spotkania zacząłem regularnie uczęszczać od stycznia 1987 roku.

W dniach od 1 do 3 lipca 1988 roku we Wrocławiu odbył się III Krajowy Zjazd AA na który wybraliśmy się z grupą przyjaciół z Galicji. Przy wejściu do Hali Stulecia (wtedy Ludowej), gdzie odbywało się to niesamowite spotkanie, witał nas ogromny transparent z hasłem: „AA – Doświadczenie, Siła, Nadzieja”. Według organizatorów spotkało nas się tam około 2500 uczestników. Spotkaniu towarzyszyła niezwykle podniosła atmosfera radości, braterstwa, wspólnotowej miłości.  Pamiętam niekończące się rozmowy w kuluarach, koczowanie na nocnych mityngach, żeby posłuchać doświadczeń trzeźwiejących alkoholików z kraju i ze świata. Urzekła mnie ta atmosfera bez reszty, myślę że to był przełomowy dla mnie dzień, w którym bezgranicznie pokochałem Wspólnotę AA i postanowiłem jej służyć najlepiej jak potrafiłem.

Równolegle z mityngami i wieloma imprezami towarzyszącymi odbywała się część robocza Zjazdu. Z ważnych decyzji jakie tam zostały podjęte pamiętam tą o przemianowaniu nazwy naszych cyklicznych spotkań ze „zjazdu” na „kongres” oraz na podjęciu decyzji, że od tej pory nasze kongresy będą się odbywać co trzy a nie jak wcześniej co dwa lata. Dokonano też wyboru nowej Rady Powierniczej w skład której wszedł mój przyjaciel Tadeusz W. z pierwszej na Podhalu grupy AA „Na Grani” w Nowym Targu. 

Nie mogłem się doczekać się kolejnego IV Krajowego Kongresu AA, który odbył się końcem sierpnia 1991 roku w Hali „Olivia” w Gdańsku. Było nas tam ok. 1500 osób, wielu przyjaciół Wspólnoty oraz przyjaciele z innych krajów Europy. Szczególnie zapamiętałem gorący aplauz zgotowany Ojcu Benignusowi z Zakroczymia oraz sto lat odśpiewane nowożeńcom Basi i Witoldowi z Gliwic, ówczesnemu redaktorowi naczelnemu „Zdroju”. Obrady Kongresu poprowadził nasz niezawodny przyjaciel Tadeusz F. z Krakowa. Po rozlicznych chwilach świętowania podczas roboczych obrad wyłoniono nową Radę Powierników, na czele której stanął Marek K. z Konina, na co dzień związany mocno z poznańską grupą „Ster”.

V Krajowy Kongres AA odbył się na obiektach AWF w Krakowie w dniach od 1 do 3 lipca 1994 roku. Na hali sportowej w obradach brało udział ponad czterystu mandatariuszy oraz licznie zaproszeni goście. Szczególnymi brawami uczestnicy Kongresu nagrodzili naszego niezawodnego przyjaciela, doktora Bohdana Woronowicza. Spore oklaski zebrał też po swoim osobistym wystąpieniu metropolita krakowski ksiądz kardynał Franciszek Macharski, przez wiele kolejnych lat cichy przyjaciel naszej Wspólnoty. W części roboczej obrad Kongresu uchwalono Statut Wspólnoty AA w Polsce, który dokonywał pewnej rewolucji w dotychczasowych strukturach AA. Powołano do życia strukturę, która mocno ograniczyła ilość reprezentantów biorących udział z prawem głosu w obradach. Ponad czterystu mandatariuszy zrozumiało, że prowadzenie spotkań w tak licznym gronie staje się powoli niemożliwe. Obrady robocze miały się odtąd odbywać na Konferencjach Służby Krajowej. Dla mnie ten Kongres miał też osobisty wymiar. Nowym rzecznikiem Rady Powierników został Tadeusz F. z Krakowa a w skład tej ostatniej, jak się miało okazać „siódemki” zostałem wybrany równie ja. Było to ogromne wyróżnienie dla mnie jak i dla mojej grupy macierzystej „Nowy Świat” w Rabce.

W międzyczasie spełniło się też jedno z moich największych marzeń, jakim był wyjazd do USA na Światową Konwencję w San Diego w Kalifornii, odbywającą się w sześćdziesiątą rocznicę powstania Wspólnoty Anonimowych Alkoholików. Brakłoby tutaj miejsca, abym opisał swoje wspomnienia z tej niezapomnianej wyprawy, w której uczestniczyło ponad 76 tysięcy przyjaciół bez mała z całego świata!

VI Krajowy Kongres AA, który odbył się w Warszawie w dniach 30.08.-01.09.1996 roku zrewolucjonizował do końca strukturę Wspólnoty AA w Polsce. Odtąd zrezygnowano z organizacji Kongresów, zaś powołanie Fundacji Biuro Służby Krajowej jako prawnej reprezentacji Wspólnoty AA w Polsce i powołanie do życia Regionów AA wyprowadziło zagadnienia związane z służbą poza tego typu okolicznościowe spotkania. Odtąd mieliśmy świętować Zloty Radości, których charakter zdecydowanie odbiegał od dotychczasowych spotkań tego typu, mocno powiązanych ze spotkaniami roboczymi służb AA w Polsce.

Pierwszy Zlot Radości w nowej konwencji z okazji 25-lecia AA w Polsce odbył się w Poznaniu w dniach 20-22.08.1999 roku. Odbywał się on na stadionie „Olimpii” i zgromadził według organizatorów około pięciu tysięcy uczestników. Uczestniczyli w nim alkoholicy z całego świata. Czuło się międzynarodowy wymiar tego wydarzenia. Odbywała się masa mityngów i imprez towarzyszących. Do uczestników tego spotkania dotarł nawet z Watykanu list od papieża Jana Pawła II, który z wielkim uznanie wyrażał się o misji, jaką realizuje AA w dzisiejszym świecie. Niezapomniane chwile, fantastyczna atmosfera.

A kolejny Zlot Radości z okazji 30-lecia AA w Polsce mogliśmy znowu świętować w Krakowie końcem sierpnia 2004 roku. Odbywał się on pod hasłem: „Co z serca płynie, do serca trafia”. I znów gościły nas przyjazne obiekty Akademii Wychowania Fizycznego. Miałem również przywilej prowadzenia naszego spotkania na głównej scenie zbudowanej na stadionie sportowym. Niezapomniane przeżycie. Uczestnicy Zlotu chwalili powszechnie panującą atmosferę przyjaźni i życzliwości. Ogromnych wzruszeń dostarczyło nam odmówienie na zakończenie modlitwy o pogodę ducha na dziedzińcu wawelskim.

Podobna atmosfera towarzyszyła nam w trakcie Zlot Radości z okazji 35-lecia AA w Polsce, który odbył się we Wrocławiu latem 2009 roku pod hasłem przewodnim „Trzeźwi, odpowiedzialni, radośni”. Ponownie gościła nas Hala Ludowa a wokół swoją uwagę przyciągały tańczące fontanny i kawiarniane ogródki na wolnym powietrzu, gdzie słychać było radosny gwar toczonych przy kawie rozmów, przeciągających się do późnych godzin nocnych. I dyskoteka na kilka tysięcy osób, bez oporów bawiących się bez alkoholu. Ogromnym przeżyciem dla mnie był udział w tradycyjnym spotkaniu byłych i obecnych powierników, które od czasów Krakowa zagościło na stałe wśród imprez towarzyszących.

A potem kolejne Zloty, które za każdym razem niosły ze sobą wiele niezapomnianych chwil, emocji, poruszających mityngów i wielu indywidualnych spotkań ze starymi wiarusami i nowo poznanymi przyjaciółmi. Tak było na Zlocie Radości z okazji 40-lecia AA w Hali Torwar w Warszawie w 2014 roku czy podczas ostatniego Zlotu Radości z okazji 45-lecia AA w Polsce, który świętowaliśmy w katowickim Spodku w sierpniu 2019 roku.

A teraz przed nami Jubileuszowy Zlot Radości – Święto Zdroju z okazji 50-lecia AA w Polsce, który pod hasłem „Radośni, szczęśliwi i wdzięczni” będziemy celebrować w dniach 16-18 sierpnia tego roku na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. O przeżyciach tego Zlotu obiecuję napisać w szóstym tegorocznym numerze Zdroju.

Michał Ś. z Rabki, Redaktor naczelny Biuletynu „Zdrój”

Menu